Psychologia ma różne, ciekawe, jak i mroczne oblicza. Co więcej, jest to młoda nauka, w której istnieje jeszcze wiele nieodkrytych zachowań i chorób. Czas nauczył nas jednak, że wiele takich nowych elementów owej nauki zostaje odkrytych podczas nagłośnienia sprawy z życia wziętej. Sprawa morderstwa Kitty Genovese jest idealnym przykładem tego, czym jest — nazywana w psychologii — dyfuzja odpowiedzialności. Susan Catherine Genovese, która urodziła się 7 lipca 1935 roku, w chwili śmierci w roku 1964 miała tylko 28 lat. Jak doszło do zbrodni? Otóż w nocy na 12/13 marca młoda kobieta wracała do domu w dzielnicy Queens. Podczas kilku ostatnich odcinków trasy Kitty zaatakował pewien mężczyzna. Oficjalna wersja zdarzeń, którą przedstawiały media, mówiła o tym, że podczas ataku, a następnie trwającego niemal pół godziny ataku żaden z 40 świadków nie udzielił jej pomocy. Jest to jednak zwyczajna manipulacja ze strony dziennikarzy. Dlaczego ktokolwiek do tego doprowadził?
Rzeczywista sytuacja prezentowała się nieco inaczej. Kobietę rzeczywiście zaatakował pewien mężczyzna, lecz miało to miejsce ulicę przed tą, do której Kitty zmierzała. Drugi z ataków miał miejsce już obok miejsca jej zamieszkania, lecz warto podkreślić, że noc utrudniała widoczność. Większość jej sąsiadów spała i nie słyszała wołań o pomoc, natomiast sąsiadka poszkodowanej słysząc krzyk dziewczyny, od razu znalazła się przy niej. Pomimo że pomoc była już zbędna, ofiara nie przebywała wtedy sama. Ta kaczka dziennikarska skłoniła sobą wielu profesjonalistów w dziedzinie psychologii do przeprowadzenia badań, które potwierdziły niektóre z fałszywych informacji.
Eksperymenty przeprowadzone w celu wyjaśnienia całej sprawy wstrząsnęły całym krajem. Mogłoby się wydawać, że im więcej świadków, tym większa szansa na otrzymanie pomocy — nic bardziej mylnego. Badania wykazały bowiem, że im więcej osób znajduje się w miejscu, w którym drugiej osobie dzieje się krzywda, tym mniej osób rzeczywiście reaguje. Takie zachowanie wiąże się z odpowiedzialnością zbiorową, w której cała grupa ludzi ponosi odpowiedzialność za przewinienie. Dlaczego taki mechanizm działa? Załóżmy, że w miejscu publicznym ktoś miał wypadek. Grupka gapiów zbiera się wokół poszkodowanej osoby, lecz żadna z nich nie udziela pomocy. Któraś z osób krzyczy, by ktoś zadzwonił po pogotowie, jednak nikt tego działania nie podejmuje. Zadacie pytanie "czemu?". Dzieje się tak, gdyż każdy ze świadków, myśli, że skoro wokół znajduje się tylu ludzi, to któryś z nich wezwie pomoc. Jeśli w każdej z tych obserwujących głów kiełkuje taka myśl, to ofiara nigdy potrzebnego ratunku nie otrzyma.
Ogromnym plusem w tej sprawie jest poruszenie ludzi na całym świecie. Śmierć tej biednej kobiety przyczyniła się do zmienienia systemów przy nauce pierwszej pomocy. Uczęszczając na lekcje EDB, a kiedyś PO mogliśmy spotkać się z wytycznymi, które powinny się odbyć podczas udzielania pomocy. Jeżeli znajdujemy się w tłumie, przed rozpoczęciem udzielenia pierwszej pomocy powinniśmy rozkazać konkretnej osobie, by zadzwoniła po pogotowie. Jeżeli rzucimy tę prośbę w tłum, to nie okaże się to skuteczne, więc wybieramy jednego ze świadków, który będzie czuł na sobie odpowiedzialność. Udzielamy pierwszej pomocy do czasu przyjazdu konkretnych służb ratowniczych. Jeżeli będziemy potrzebować do tego zadania większej ilości pomocników, po raz kolejny zaleca się, aby wybrać konkretnych ludzi. Takie działanie może uratować czyjeś życie.
Dzięki sprawie Kitty Genovese powstało pojęcie i definicja dyfuzji odpowiedzialności. Jest to zjawisko związane z konformizmem. Polega na obniżaniu się prawdopodobieństwa zareagowania świadków kryzysowego zdarzenia wraz ze zwiększaniem się liczby świadków tego zdarzenia. Jeżeli więc jesteś świadkiem wypadku, reaguj od razu. W przeciwnym razie możesz odpowiadać za czyjąś śmierć.
FAQ - PYTANIA I ODPOWIEDZI
Czym jest dyfuzja odpowiedzialności?
Jest to zjawisko związane z konformizmem. Polega na obniżaniu się prawdopodobieństwa zareagowania świadków kryzysowego zdarzenia wraz ze zwiększaniem się liczby świadków tego zdarzenia.
Czy sprawa Kitty Genovese jest prawdziwa?
Tak. Kitty rzeczywiście została zamordowana, jednak poruszana kwestia braku reakcji świadków to zwykła bujda. Większość sąsiadów spała zaś najbliższa sąsiadka starała się jej pomóc i była z nią do końca.